gru 02 2004

Pierwszy sen....


Komentarze: 0

Było ciemno...droga jakby lekko żwirowana. Zewsząd otaczały mnie drzewa. Bałam się spojrzeć na nie, gdyż napawały nieopisanym lękiem. W końcu przemogłam się. Były smutne, utkwione jakby w pół-śnie. Niewysoke, lecz nie dało się zaprzeczyć, że już bardzo stare. Kierowałam się naprzód... nagle usłyszałam delikatny szelest. Za drzewami, cicho poruszała się wysoka istota. Nie miałam wątpliwości kim jest.Długie blond włosy i łuk trzymany w ręku umocnił mnie w przekonaniu, że to właśnie jego oczekiwałam. Poczułam się niebywale bezpiecznie. Jego uśmiech wypełniał mnie całkowicie. Czułam, że on jest jedyną istotą, która mnie rozumie. Nie chcę nigdy się z nim rozstać.

neisa : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz